kaczki uuu raz na wozie raz pod wozem

U nas to się mówi - raz na wozie, raz pod wozem. I tak to jest z tym rozwojem. Tylko trzeba pamiętać, żeby pamietać, że tak jest. Wtedy jest lżej 😅 Udanego weekendu! To już nigdy nie będzie to. Kacze Opowieści są kreskówką dla nowego pokolenia, które jara się memami i YouTube'em, dlatego Disney będzie miał jeszcze trudniej, niż kiedy przed laty wydawał spore sumy na japoński zespół. Ale jednak się udało i na Rotten Tomatoes pierwszy sezon dobił do pełnych 100%. Zapraszamy Was na turnieje walentynkowowe "Blunder Your Valentine", organizowane właśnie przez nasz klub. Wszystkie rozpoczną się 14 lutego 2023r. w południe raz na wozie, raz pod wozem what goes up must come down, take the bitter with the sweet, you win some, you lose some; Further reading [edit] raz na wozie, raz pod wozem in Wielki słownik języka polskiego, Instytut Języka Polskiego PAN; raz na wozie, raz pod wozem in Polish dictionaries at PWN Wbij na Discord: https://discord.gg/KgVPdc4Kolejne dwie gry Miyą, im wyżej pniemy się w tabeli rankingowej tym gry stają się coraz trudniejsze, jest dopiero Danke Das Ich Dich Kennenlernen Durfte. „Wciągną nas w przygody wir i w kłopoty Mamy auta, laser i samoloty Być albo nie być Tu trzeba przeżyć Kaczki! (uuu -uuu) Dzioby w górę, zgodnym chórem Kaczki! (uuu-uuu) Raz na wozie, raz pod wozem Kaczki! ” ~fragment utworu czołówki serialu. Oryginalna angielska wersja: Mark Mueller Tłumaczenie na polski: Filip Łobodziński. Każdy kto oglądał ten serial w latach 90. na pewno pamięta tą piosenkę. Ja jednak trochę później go odkryłem, mniej więcej w 2011 kiedy to leciały powtórki na Disney Channel. Nie sądziłem, że po tylu latach do niego wrócę. Kto by pomyślał… Ale ja tu nie chciałem pomówić o serialu lecz o grze. Została wydana w 1989 roku przez Capcom na konsolę Nintendo Entertainment System i oryginalnego Game Boy’a. Ciekawe jest to, że ekipa, która stworzyła tą grę to ci sami ludzie, którzy stworzyli gry z serii „Mega Man”: producent Tokuro Fujiwara, grafik Keiji Inafune, and dźwiękowiec Yoshihiro Sakaguchi. Przejdźmy do rozgrywki. Gracz wciela się w Sknerusa McKwacza, który podróżuje po świecie poszukując skarbów. Musi on odnaleźć berło króla inków w amazońskiej dżungli, Monetę Zaginionego Królestwa w zamku Drakuli w Transylwanii, Wielki Diament Wnętrza Ziemi w kopalni w Afryce, koronę Czyngis-chana w Himalajach oraz Zielony Ser Długowieczności na Księżycu. Całkiem przytulny ten dom Drakuli w Transylwanii Nie jest to jakoś skomplikowana gra. Została przecież zrobiona na podstawie serialu dla dzieci. Trzeba przejść z punktu A do punktu B (wyjątkiem jest poziom na Księżyc, w którym trzeba najpierw odnaleźć klucz). Poziomy są otwarte i pełne sekretów. Twórcy starali się aby gra była w jak najmniejszym stopniu liniowa. Jeśli chodzi o sterowanie postacią, to ono jest proste. Oprócz zwykłego skoku i kucnięcia Sknerus może także użyć swojej laski jako drążka pogo aby zabijać przeciwników lub bez problemu przejść po kolcach. Ten atak jest bardzo przydatny jeśli gracz chce odnaleźć wszystkie sekrety w poziomach. Hmmm… Jak kaczka może oddychać na Ksieżycu bez skafadndra? Co do muzyki… to brak mi słów. Capcom jak zwykle odwaliło kawał dobrej roboty. Jak na ośmiobitową muzykę to nie sądziłem, że może być taka dobra. To takie piękne… I doniosłe, ale zarazem rytmiczne… W 2013 roku wyszedł remake tej gry. Prace nad nim zaczęły się już w 2011 roku. Odpowiedzialna za niego jest firma WayForward – twórcy serii gier „Shantae”. Nie sądziłem, że „DuckTales” stanie się jeszcze lepsze. Wszystkie poziomy są takie same jak w oryginale, ale w przeciwieństwie do niego ta wersja gry zmusza gracza do eksploracji aby móc przejść dalej. Zrobili więc z niej metroidvanię. Dla mnie to za dużo powiedziane. W przeciwieństwie do innych gier tego typu jest ona aż tak skomplikowana jak się wydaje. Przedmioty są od razu zaznaczone na mapie więc można je łatwo znaleźć. Oprócz oryginalnych poziomów ta gra zawiera także poziom w skarbcu, który jest pewnego rodzaju samouczkiem oraz ostatni poziom – wulkan Wezuwiusz, w którym walczy się z finałowym bossem, (zamiast w Transylwanii, którą należy przejść dwa razy w NES’owej wersji). Inną rzeczą, którą ta gra różni od oryginału są bossowie. Oni na pewno są trudniejsi. Nie sądziłem, że będę miał problemy z nimi w grze dla dzieci, a jednak… Oprócz oryginalnych poziomów ta gra zawiera także poziom w skarbcu, który jest pewnego rodzaju samouczkiem oraz ostatni poziom – wulkan Wezuwiusz, w którym walczy się z finałowym bossem, (zamiast w Transylwanii, którą należy przejść dwa razy). Warto także wspomnieć, że większości postaci głosów użyczyli aktorzy z oryginalnego serialu z lat 80. i 90. Między innymi w rolę Sknerusa z powrotem wciela się Alan Young, który zmarł w 2016 roku, a w rolę siostrzeńców – Russi Taylor. To był pierwszy raz kiedy usłyszałem aktorów z oryginalnej wersji językowej serialu. Jak miałem ok. 10 nie przyszło mi nawet do głowy aby oglądać bajki po angielsku. Jeśli chodzi chodzi o muzykę w tej wersji gry to jeśli myśleliście, że oryginalna była dobra to przygotujcie się na coś niesamowitego. Remix’y 8-bitowych utworów a także całkowicie nowe utwory zostały skomponowane przez Jake’a Kaufmana. W jednym z wywiadów powiedział: „Słyszałem to w mojej głowie, jako aranżacje, od kiedy miałem 10 lat więc widziałem co dokładnie zrobić […].” Dubstep? Może raczej Duck-step A wy co myślicie o tej grze? Graliście w oryginalną 8-bitową grę czy w wersję Remastered? A może w obie? A może pamiętacie jakąś zabawną scenę ze starego serialu? Zapraszam do komentowania. Nie ma to jak trochę nostalgii. Wciągną nas w przygody wir i w kłopoty Mamy auta, laser i samoloty Być albo nie być Tu trzeba przeżyć Kaczki! (uuu -uuu) Dzioby w górę, zgodnym chórem Kaczki! (uuu-uuu) Raz na wozie, raz pod wozem Kaczki! Czy-czy-czyha ktoś tam w cieniu, Trzeba zmykać w okamgnieniu A tu rety, razem bracia Kaczki! (uuu-uuu) Dzioby w górę, zgodnym chórem Kaczki! (uuu-uuu) Raz na wozie, raz pod wozem Kaczki! (uuu-uuu) A więc dalej, w wir przygody Kaczki! (uuu-uuu) Autor Wątek: Raz na wozie raz pod wozem... (Przeczytany 3585 razy) Ruda sorki jwzeli byl juz podobny watek... piszcie o swoich (malych, heh) niepowodzeniach i przedewszystkim o sukcesach!!! i jak do nich dojsc a jak unikac wpadek. rady na wszyyystkie tematy (oczywiscie konskie) mile widziane Zapisane Moje duże niepowodzenie spowodowane własna głupotą to:Wisadłam na konia po 3 miesiacach stania z nadzieja ze jakos to szło nam od samego początku,umiałam jeszcze mniej niz umiem do przodu,dosyc młody wtedy był jeszcze srednio nauczony,ja sztywna,on sztywny,miałam jeszce niestabilna reke,poza tym nei umiałam postawic na sie tym ze kon mnie szalenie poniósł,ja spanikowałam,spadłam a on mnie poturbował tym chciała zrezygnowac ale ocziwscie nei zrezygnowałam Kolejne niepowodzenie wg mnie ostatnio na zawodach(co parwda wewnetrznych)konkursik 80cm wydaje sie niski ale poejchałam to bez przygotowania praktycznie bo skakałam tylko pojedyncze 80 z raz czy dwa moze koło jednym okserze prawie spadłam bo oczywscie nie wyliczyłam sobei tempa ani fuli i konio sie musiał z daleka rozgrywka 90 to juz w prawda zajełam 4 miejsce ale to dlatego ze kon wyjatkowy do to jechała na styl to by mnie chyba wywalili No a powodzenia...hmm...duzo było takich drobnych,nie chce mi sie na kazdej jeźdzuie zdarzaja sie małe powodzenia i niepowodzenia i różne szczeghóły które wychoddza raz lepiej raz upadków było z soboty jak wpadłąm na stojak od prtzeszkody i dostałam w czoło i pare innych miejsc. Zapisane Princessa Zapisane Forum Zwierzaki moimi największymi niepowodzeniami są chwile zwątpienia, kiedy zastanawiam sie czy nie lepiej byłoby rzucić to wszystko w diabły Zapisane Princessa o to tez...czasem mam takie uczucia ze po co ja to robie jak jestem beznadziejna...ale nie umialabym...robie to co kocham i mam swoje marzenia oraz plany...nie moge tego tak rzucic i sruu... Zapisane Raven Zapisane Ja zazwyczaj jak siadam na konia poz jakims wzgledem trudnego to jest tak ze przez sekunde mysle k** po co ja to robie?ale za momencik biore sie w garsc i ćwicze do rezygnuje dopiero wtedy jesli cos mogłoby zagrazac mojemu zyciu,bardzo zadko sie cos takiego ludzi mi mówiło ze jestem wytrwała i "twarda".Moze prawda mzoe nie,przynajmniej staram sie taka byc Zapisane ja jak narazie mialam 3 upadki (w tym 1 zeslizg) tyż. Ostatnio we wtorek wogóle mi nie szło! źle siedziałam, wogóle popełniałam błędy takie że masakra. Nie wiem czemu Na szczęście w czwartek juz było ok. Zapisane Cieciorka A miałyście kiedyś jakieś urazy do np. galopu? Ja osobiście nie, chociaż po pewnym mocniejszym upadku nie byłam pewna czy dam radę, ale często jak ktoś mocno oberwie to później się trochę boi... jak było z Wami? Zapisane Forum Zwierzaki Princessa Zapisane Ja miałam wieeelkiego stracha przed galopem. Pewnie dlatego, że kiedyś jak ćwiczyłam półsiad w kłusie na wielkim maneżu klacz poniosło i zaczęła galopować, nie wiem czy to nie cwał był, ale nie wiem. Klaczka była znana z tego że w galopie niewygodna i szybka, a ja nie uczyłam się jeszcze galopu. Poleciałam do przodu, ale nie spadłam, byłam "przyklejona" do szyi. Dzisiaj wiem, ze było to najgorsze co mogło byc, mogłam wpaść pod nia itd. ale wtedy o tym nie myślałam Dopiero po jakimś czasie udało się ją zatrzymać... Ale uraz pozostał. W nowej stadninie proponowano mi naukę galopu po pierwszych lekcjach, ale odkładałam na później. Po pierwszym razie spodobało mi się, ale niespecjalnie. Bałam się puścić siodła... Później jak puściłam spodobało mi się, ale nie mogłam zabardzo etgo załapać. Później zaczęłam robić postępy w galopie, nadal nie jest idealnie, ale bez porównania do sytuacji sprzd kilku miesięcy, gdzie trzymałam się siodła i byłam sztywna. Raz spadłam w momencie przechodzenia z kłusu do galopu [nienawidzę tego momentu], na dodatek koń odskoczył i jakoś tak wyszło. Najgorsze było, jak mialam zagalopować, a sie bałam. Na poczatku dawałam wodze i przykładałam łydki jak do galopu, koń zaczynał galopowac, a ja ściągałam wodze i koń przechodził do kłusa Raz po 3 lekcji [jeden zeslizg i gleba zaliczone] poszlysmy na wiekszy manez [oczywiscie na lonży], bo na małym cos tam było. Strasznie się bałam, nie mogłam nawet dotknać ucha, a o polożeniu sie na zadzie nie bylo mowy! Nie wiem czemu sie tak bałam, od początku przeczywałam że mi nie wyjdzie. Nastepnego dnia było już ok A galop to kocham na mojej ulubionej kobyłce Pierwszym duzym koniem na którym galopowałam [galopu uczylam sie na kucu] byla Iska [w skrócie] ale ona galop ma taki niewygodny, ze chyba wszyscy "podskakują" w siodle Wtedy podobało mi się, ale jak zagalopowałam na innym koniu to bez porównania Zapisane co do moich urazów to miałam uraz do galopu po tym jak mnei pewnein kon 2 razy bardzo poniósł i wpadłam mu pod uraz do galopu tylko nie zdazyłam pzrełamac urazu o tego konai bo został troche urazu do czyszczenia tylnych kopyt bo pewna klacz troche kopała a ja nie umiełam dobzre kopyta złapac i była teraz umiem i jest git Po ostatnim upadku na stojak d przeskzody myslałam ze bede miała mały uraz do skoków ale nie w piatek konia mi zajeli to wziełam klacz która chodizła w cały swiat,teraz jest troche lepiej ale duuuzo pracy przed sie czasami okropnie co mnei dprowadzało poprostu do wisiałam jej na ryju,zreszta ja mam delikatna jak jej odpuszczałam to szła z głowa strasznie nisko, galpie doprowadzałysmy sie do porzadku chyba z 10 min zeby to jakos paroma wzgledami jednak bardzo sie poprawiła i to mnei do młodych i srednio nauczonych koni trzrba miec jednak maaase sobote mój ukochany tego konia Szedł stawac deba pare razy czym sie zreszta za bardzo nei przejełam bo generalnie jest spokojny ale jak to łogr czasami cos tam mzoe mu odwalic i to normalne sie ze własnie wtedy przyjechał nowy kon i on go póżneij było galopie coraz lepiej nam wisze jzu mu tak na pysku tylko staram sie bardziej dosiadem kontrolowac czasamiw ychodzi a czasami tez przejscia step-galop-step,stój-galop-stój, zmiany nogi ze 2 razy w takim koniu jeździc to sama mi sie chce jezdzic! Zapisane o sory to nie moja siostra tam wyzej tylko ja oczywiscie Zapisane Princessa no wlasnie tak czytam i patrze..anka na koniach? o Newada to ja widze postepy sie robi zreszta ja tyz xD Zapisane Zawieszala sie czasami okropnie co mnei dprowadzało poprostu do wisiałam jej na ryju,zreszta ja mam delikatna jak jej odpuszczałam to szła z głowa strasznie nisko, czytam... jak to dokładniej czułaś? cały czas parcie na wodze? bo kwestia wychodzenia do ziemi tak jakby koń zamierzał wręcz wąchać ziemię na rzuconej luźno wodzy jest jak najbardziej pozytywnym objawem... Zapisane Forum Zwierzaki Acha no to tym ze to nei było tylko na luźnej jej dlatego ze bałam sie ze jej za bardzo wisze na ryjku i ze przez to ona sie jest młoda i średnio siedzi na niej kltos poczatkujacy co sie zadko zdaza ale czasami z braku innego konia akurat ktos taki na niej ejzdzi,to jazda wyglada jakby soebie klaczka chodziła po pastwisku No ale do to czułam mneij wiecej tak jakby odpuszczała lekko w pysku i wszystko spok (wtedy nie napierałam bardziej na wodze tylko pozostawiałam tak a wrecz delikatnie otwierałam reke zeby czuła ze tak jest jej wygodniej)Ona momentami w takim lekkim zganaszowaniu(dodam ze nie ganaszowałam jej na siłe tylko przy normalnej wodzy ona troszeczke odpuszczała)jakby schodziła w dół i szła taka zawieszona,czasami sie zaraz podnosiła czasami własnie nie wiem czy miałam jednak za mocną wodze i czy powinnam jej odpuszczac maksymalnie w tych momentach kiedy sie wiesza czy trzymac reke raczej normalnie zeby sobie nie myslała ze moze sobie robic co jej sie zywnie na nia siadłam po jakiejs dziewczynce poczatkujacej z która klaczka robiła co poczatku ze mna tez próbowała kombinowac to dałam łydke,lekkiego bacika raz i sie zorientowała ze nie przejda te prawie jak w zegarku,(jak na nią oczywiscie) głowe trzymała normlnie na własciwym miejscu nawet w takiem zganaszowaniu normalnym mozna powiedziec,nie kombinowała miałam normalną,w sumie dosyc mocną ale tez bez zywym kłusem,dosc intensywnie do było tak jak powinno byc biorac pod uwage jej mozliwosci. Zapisane żebyśmy się dobrze rozumieli..widzisz tu nie jest taka oczywista sprawa kiedy oddac kiedy nie... ogólnie rzecz biorąc jeśli starasz się jechać na kontakcie a koń wali ci sie na rękę chamsko że aż cię bolą to nie mozesz jej oddawać i pozwolić na takie uwalanie się, w tym momencie półparady i energicznie do przodu, masz od tago bacik i ostrogi żeby nie pozwolić jej upaść na twoją rękę, zawsze każde działanie ręki, to z jaką siłą działamny musi mieć poparcie w odpowiednio silniejszym działaniu dosiadu i całej reszty, w takim przypadku sprawdza sie też czarna wodza bo koń sam sie przekona że nie ma na czym się najzwyczajniej uwiesićinna sprawa jeśli oddajesz wodze lekko a koń za nią podąża ale tylko tyle ile mu pozwolisz... poprostu nic innego jak zucie z ręki, wydłużasz wodze koń też sie wydłuża ale nie ma napierania czy uwalania sie i bez problemu mozesz wrócić do ustawienia i takie chodzenie z nosem przy ziemi i wychodzenie w dół i do przodu jest prawidłowe i pożądanechodzi mi o coś takiegojak najbardziej prawidłowe i pożądane ale bez napierania na wędzidło, przy energicznym ruchu naprzód i na tyle koń w dole na ile mu pozwala jeździec, bez problemu na podniesienie... dobrze zrównoważony i rozluźniony koń będzie szedł nawet z nosem przy samej ziemi w każdym chodzie Zapisane Zapisane Nanami A ja myslałam, ze takie jest nieprawidłowe... Bo ganaszowanie zawsze mi sie wydawało, ze koń wyzej ma trzymać łeb, a Jasiek wolał nizej trzymać i nizej łbem podązał... Ale widze, ze to prawidlowe Zapisane skad te przysłowie znam ... Zapisane ..... infde... nanami... zależy w jakim ustawieniu chcesz żeby koń szedł, powinnaś bez problemu być wstanie kiedy chcezs konia wypuścić w dół i bez problemu podnieść go, samo takie schodzenie głową w dół przy żuciu, wynikające z szukania kontaktu i podążania za wędzidłem to jednoi z Twojej inicjatywy się to dzieje a drugie to uwieszanie się na wodzy i napieranie mordą wdół czy chcesz czy nie... poza tym to jest jazda w pozycji w której koń ma nos w dół i do przodu i nie ma to nic kompletnie wspólnego z ganaszowaniem, nos ma być całkowicie przed pionem! a ganaszowanie to całkiem coś innego... i nie ganaszuje się konia ot tak, koń sam odpuszcza w potylicy w reakcji na działanie dosiadu i miękkiej ręki, mam wrażenie ze niektórzy wciąż nie rozumieją Zapisane Forum Zwierzaki Nanami Ja to jestem totalnie zielona w sprawach ujezdzania itp. wiec mogłam cos poprzekrecac Dopiero sie ucze tych pomocy uzywać. Nie napiera na wedzidło, a jak obniża łeb to bardziej czuć, ze angazuje miesnie zadu i skraca sylwetke. Normalnie nosi łeb wysoko, ale jak sie wewnetrzna łydka lekko i wewnetrznym nadgarstekiem lekko zgina pulsacyjnie wodze, to własnie zniza łeb, pode mną nosi nisko, pewnie go nie umiem poderwać, a byc moze tak mi sie wydaje, bo tak to wyglada z mojego punktu siedzenia, pod instrutkorem mam wrazenie, ze wyzej takiego robi, a ja nie wiem czemu taka zgarbiona, nie pamietam co robiłam. Zapisane Zapisane Princessa Zapisane newada przeciez nie musisz skakac, jesli sie boisz to tego nie rob bo ani to dla ciebie mile ani dla konia jak sie spinasz i telepiesz zdenerwowana na grzbiecie Zapisane A ja ostatnio mam tak mieszane - porazki i sukcesy Porazka jest na pewno to, ze nie moge, PO PROSTU NIE MOGE galopowac na jedna strone [lewa], kobylka pedzi i skraca, no ale coz, biegala na wyscigach. Na prawą już jest ok. Sukcesem jest na pewno ze juz celuje w sam środek drązkow, no i ze juz mam lepszy dosiad w galopie. Zapisane najprawdopodobniej jest poprostu sztywna i niezwrownowazona, nad tym pracuj... Zapisane No niby nie musze skakac ale jak juz jezdze z dobrym trenerem i w dobrym osrodku to chciałabym to te przeszkody chociaz ok 1 m powinnam miec opanowane,nawet jesli nie bede nic wiecej skakac,to podstawy powinnam jeździłam na koniu który strasznie pędzi,ale mimo wszystko jest mi na niej wygodnie i czuje sie pewnie a skacze tez wiem na czym polega błąd:nie wyliczam sobie fouli,nie czekam na nawet jak jej sie nie udało za bardzo wymierzyc ładnie, to nie poleciałam jak to zwykle robiłam tylko zrobiąłm troche wiekszy polsiad i nic musez cwiczyc i tyle Zapisane Forum Zwierzaki Princessa ja tez czesto zapominam liczyc i skacze na oko co jest zazwyczaj pelna gama porazek Zapisane Raven Skoki? Porażki? Skąd ja to znam? Cóż, dzisiaj totalnie zwaliłam zawody... Nie ma to jak samotny lot przed przeszkodą... Ech... Zapisane Mężczyzna jest w stanie sprostać trudom życia pionierów, ale kobieta? Tylko w jeden sposób można się o tym przekonać. Camp zbiera grupę niewiast, by z ich udziałem odtworzyć podróż, jaką odbyli pierwsi osadnicy na początku dziewiętnastego wieku. Wśród uczestniczek wyprawy są jego wojownicza siostra Sherry i - Emily Benton. Emily jest piękna jak marzenie, ma dwoje nieznośnych dzieci i siłę najtęższego z pionierów. Otoczony przez wozy, konie i eleganckie kobiety Camp odkrywa, że życie na szlaku pionierów pod koniec dwudziestego wieku wcale nie jest tym, czego oczekiwał. Czasami wyprawa jest zabawna, czasami przerażająca. Zupełnie jak zdobywanie uczuć kobiety... Harlequin Enterprises, 1999 Kacze Opowieści Lyrics[Zwrotka: Jakub Jurzyk & Olga Szomańska]Wciągną nas w przygody wir i w kłopotyMamy auta, laser i samolotyByć albo nie być, tu trzeba przeżyć![Refren: Jakub Jurzyk & Olga Szomańska]Kaczki! Uuu-u!Dzioby w górę, zgodnym chórem!Kaczki! Uuu-u!Raz na wozie, raz pod wozemKaczki! Uuu-u![Hook: Jakub Jurzyk & Olga Szomańska]Cz-cz-cz-czycha ktoś tam w cieniuTrzeba zmykać w oka mgnieniuA tu rety, razem bracia![Refren: Jakub Jurzyk & Olga Szomańska]Kaczki! Uuu-u!Dzioby w górę, zgodnym chórem!Kaczki! Uuu-u!Raz na wozie, raz pod wozemA więc dalej w wir przygodyKaczki! Uuu-u!

kaczki uuu raz na wozie raz pod wozem